Polacy w Wielkiej Brytanii .

dorcia

Rząd Gordona Browna wypowiedział wojnę otyłości. Pomoże w odchudzaniu, zafunduje psychologów, a może nawet zapłaci za stracone kilogramy

W McDonald's przy Victoria Street w Londynie, jednej z tysięcy restauracji z szybkim i tłustym jedzeniem w stolicy Wielkiej Brytanii, drzwi nie zamykają się od rana. - Zestaw z frytkami i colą? Powiększyć? - pyta pucułowata Joan, która stoi za kasą. O ósmej rano na dziesięć osób tylko jedna-dwie odmawiają dodatkowej porcji, a w kolejce stoi kilkadziesiąt osób.

Już niedługo takie restauracje mogą mieć mniej klientów, bo rząd Gordona Browna chce za wszelką cenę zachęcić Brytyjczyków do zdrowego trybu życia.

Jest kogo zachęcać - dziś co trzecie dziecko do lat 12 na Wyspach ma nadwagę albo jest otyłe; w dodatku ta liczba szybko rośnie. Wśród dorosłych jest jeszcze gorzej - z wagą ma problem ponad 20 mln Brytyjczyków. Jeśli na Wyspach nic się nie zmieni w nawykach żywieniowych, to w 2050 r. jedynie 10 proc. mężczyzn i 15 proc. kobiet będzie miało szczupłą sylwetkę.

Dlatego rząd ogłosił plan "Zdrowa waga, zdrowe życie". Dzięki niemu ci, którzy będą chcieli stracić zbędne kilogramy i zarejestrują się w programach dla otyłych, będą mogli liczyć m.in. na pomoc psychologów. Rząd chce również, by za zgubione kilogramy dawać nagrody: od darmowych karnetów na sale gimnastyczne przez specjalne vouchery do sklepów ze zdrową żywnością aż do nagród pieniężnych.

Takie programy już działają, prowadzi je np. Brytyjska Fundacja Serca. W konkursie "Zrzuć jak najwięcej" zwycięzca, któremu uda się schudnąć najbardziej, dostaje 130 funtów.

- Program rządowy to kompleksowa strategia. Ma przede wszystkim sprawić, że utrzymujemy zdrową wagę. Pieniądze za walkę z otyłością dla osób, które chudną, to maleńki wycinek tego programu, w dodatku projekt pilotażowy. Jeśli się powiedzie, może zostanie wdrożony na dużą skalę - mówi "Gazecie" dr Colin Waine, przewodniczący National Obesity Forum, brytyjskiej organizacji walczącej z otyłością. Najważniejsze w programie mają być zachęty do zdrowego, regularnego odżywiania.

Kto zapłaci za chudnięcie? Tego rządowa strategia nie precyzuje, ale wiadomo, że część kosztów programów odchudzających poniosą prywatne firmy (m.in. nagrody pieniężne, które będzie można prawdopodobnie odliczyć od podatku).

- To firmy skorzystają ze zdrowszych pracowników - uważają posłowie Partii Pracy. Dołoży się też budżet: w ciągu trzech lat na programy wyszczuplające powinno być 370 mln funtów.

Walka z otyłością to bowiem nie tylko bitwa o piękne sylwetki, ale również o pieniądze. W 2050 r. leczenie chorób związanych z nadwagą miałoby kosztować państwową służbę zdrowia ponad 50 mld funtów!

Rząd ma też inne pomysły na walkę z otyłością. Minister szkolnictwa Ed Ball ogłosił na początku tygodnia, że w szkołach średnich wracają obowiązkowe lekcje gotowania. Brytyjskie nastolatki kupują niezdrowe jedzenie nie tylko dlatego, że im smakuje, ale również z bardziej prozaicznego powodu - nie wiedzą, jak np. ugotować jajko.

- To konieczny krok w dobrą stronę. Dzieci muszą wiedzieć, że istnieje alternatywa dla obiadu z kuchenki mikrofalowej. Inaczej z walki z otyłością nic nie będzie - mówi dr Colin Waine.

W mediach już ruszyła lawina - gazety prześcigają się w konkursach na zdrowe brytyjskie potrawy, których gotowania miałyby się uczyć dzieci.

Źródło: Gazeta Wyborcza

whisky79

Tak, to jest problem. Jednak nie tylko w Wielkiej Brytanii. Wiele krajów, szczególnie tych z bardziej rozwiniętych, ma taki problem. W Polsce już też powstają programy do walki z otyłością: organizowane są pogadanki dla rodziców, roznoszone ulotki, w szkołach organizowane konkursy dla dzieci związane z tematyką zdrowej żywności i zdrowego trybu życia. Niestety, nie zawsze można sobie pofolgować z jedzonkiem - a tym bardziej, gdy ktoś ma skłonności do tycia (coś wiem na ten temat), trzeba dbać o kręgosłup, który ma do utrzymania kilogramy i o serducho, które musi pompować krew ...

dorcia

a mi sie udaje chudnac

dziki nowej pracy i wiekszej aktywnosci fizycznej

cale szczescie bo jakbym dalej tyla to otyla bym sie zrobila

whisky79 · Wysłany: Sob 13:55, 01 Mar 2008 Temat postu:

Powiem Ci Dorcia, że zauważyłam, że mi też centymetry znikają

ale to zasługa ruchu... zaczęłam mniej czasu spędzać przed kompem a więcej na dworze... oczywiście o ile nie pada