Polacy w Wielkiej Brytanii .

kad240 · Wysłany: Nie 10:41, 18 Mar 2007 Temat postu: czy maz Wam czasem gotuje?

musze przyznac sie bez bicia,ze ja mam w domu kucharza i zazwyczaj moje kochanie gotuje(bo ja niezbyt za tym przepadam) :D ale jak gotuje to zazwyczaj cos pysznego :D

mak4701 · Wysłany: Nie 11:30, 18 Mar 2007 Temat postu:

"Czy mąż Wam czasem gotuje.."

A w zyciu kochana ..... moj maz i kuchnia, garnki, gotowanie ......
To ja jestem w naszym domu kura domowa a mezuś mój przesciga sie z moja corka kto wiecej i w szybszym czasie nabalagani. Ot, tak zeby mamusia miala co robic a nie tylko na forum siedziec. Hehehehe
Baaa no tak jest jak mowie. Ostatnio zaczynam walczyc z tym mocno, stad zrzedzenie ze strony mojego lubego ostatnio...

kad240 · Wysłany: Wto 8:36, 20 Mar 2007 Temat postu:

hehe,ja nigdy nie lubilam gotowac i jeszcze przed slubem meza uswiadomilam,zeby nie byl zdziwiony jak bedzie wracal z pracy i nie bedzie obiadku.tutaj zaczelam czesciej to robic,ale nie obejdzie sie bez ksiazki kucharskiej:)

zorza · Wysłany: Wto 10:13, 20 Mar 2007 Temat postu:

mój mąż nie gotuje...... kiedys poprosiłam go, żeby obrał i ugotował kilka ziemniaków (już to kiedys robił - jak był w Szkocji sam) oraz usmażył paluszki rybne...

wchodzę do domu z córką i pierwsze co czuję, że cos się przypala
okazało się, że postawił mały garnek z ziemniakami na "palniku" z dużą "mocą" i woda momentalnie sie wygotowała a ziemniaki nadal były twardawe.... potem zaglądam na patelnie - paluszki prawie spalone a kuchenka wokoło tak ochlapana tłuszczem, że :shock:

jestem na diecie więc tego nie jadłam... ale moja córka zjadła jednego ziemniaka który zdołał się ugotowac i w miarę "złoto-brązowe" paluszki rybne.... mąż wybrał też co "normalniejsze" i tez zjadł.....

więcej już co nie prosze by smażył czy gotował
czasem obiera i gotuje ziemniaki z własnej woli - ale juz wie o co chodzi :D

ale lubi za mnie pozmywac naczynia :lol: i to mi wystarcza

izabelunia1 · Wysłany: Czw 7:59, 22 Mar 2007 Temat postu:

Mój mąż od czasu do czasu też pichci. najlepiej wychodzą mu potrawy chińskie,różnego rodzaju zapiekanki i jajecznica. Tak naprawdę pomimo że umiem gotować to nienawidzę tego o czym mój misiu wie dlatego od czasu do czasu robi mi wolne.

moniap514 · Wysłany: Sob 14:26, 24 Mar 2007 Temat postu:

ja lubie gotowac i to nawet bardzo ale od czasu do czasu zjadlabym cos ugotowanego przez meza a tu tylko pomarzyc moge. tesciowa mowila ze jak byl nastolatkiem to i ciasto upiekl a teraz po co jak zona moze mu pichcic. ach ci faceci...

magba · Wysłany: Sob 23:27, 24 Mar 2007 Temat postu:

od poniedzialku do piatku to ja gotuje,poniewaz moj mezus chodzi do pracy a ja siedze w domu.
Ale w soboty i niedziele gotuje maz -czasem gotujemy razem.
Nie lubie gotowac.
A moj maz bardzo dobrze gotuje

bystra2000 · Wysłany: Nie 11:16, 25 Mar 2007 Temat postu:

Gotowanie to przyjemność . Smakowanie,próbowanie :) wdrażanie nowych przepisów :)
teraz gotuje mniej ,bo dzieci ''wyszły '' i dla dwóch osób nie mam ochoty na stanie przy garach .

MartaB · Wysłany: Pon 13:36, 26 Mar 2007 Temat postu:

moj maz nie gotuje bo raczej nie umie ja jestem ekspertem w tym sprawach

ale pomaga mi czasem i np robimy wspolnie pierogi hihi
zreszta nie przeszkadza mi to bo mam czasu pod dostatkiem a poza tym bardzo to lubie... odpreza mnie to ... :)

whisky79

Mój narzeczony gotuje bardzo dobrze, usamodzielnił się kuchennie jeszcze w Polsce, ponieważ pracował 200km od domu i bywał tylko w weekendy. Tutaj w Szkocji opanował do perfekcji dania gotowe, tzn, wrzuć i odgrzej, a teraz korzysta od niedawna, bo jak wraca z pracki to obiadek na niego czeka