Polacy w Wielkiej Brytanii .

nusia_1479 · Wysłany: Czw 13:38, 06 Mar 2008 Temat postu: Pochwalcie sie swoimi zwierzakami

ja zaraz pokaze swoja bestie

nusia_1479 · Wysłany: Czw 13:47, 06 Mar 2008 Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]

whisky79 · Wysłany: Pią 9:08, 07 Mar 2008 Temat postu:

a to mój Maksio z synkiem podczas podróży do Szkocji

[link widoczny dla zalogowanych]

mak4701 · Wysłany: Pią 21:50, 07 Mar 2008 Temat postu:

Hejze super fotki hahahaha. A ta bestia nusia no szok :)
Whisky a co wy za takie duze auto macie ze tak sobie piesio z synkiem swobodnie lezy?

whisky79 · Wysłany: Pią 22:31, 07 Mar 2008 Temat postu:

mak

niestety to nie suprr auto

to mój Maksio uwalił sie na Norberta kolanach, bo przecież tylko na kocyku było mu niewygodnie...

mak4701 · Wysłany: Sob 11:37, 08 Mar 2008 Temat postu:

hehehehe hahaha ostro, ostro.... oj to wspolczuje Norbercikowi, hehehehe

whisky79 · Wysłany: Pon 12:46, 10 Mar 2008 Temat postu:

on tak, wiesz...niby, że mu pies przeszkadza w domu i go odgania, ale za chwilkę już go woła

heh, te dzieci

huberto98 · Wysłany: Pon 15:49, 10 Mar 2008 Temat postu:

Fajowe te wasze pieski,moje chlopaki tez mnie chcialy namowic na psa,tymbardziej ze jak wracamy ze szkoly to po drodze mamy sklep zoologiczny(ful wypasiony)wiec sa pieski i kotki,lecz nie dalam sie namowic na zwierzaka bo to duza odpowiedzialnosc a w razie wyjazdu,wakacji to duzy problem,zreszta Londyn to nie jest miasto przyjazne dla zwierzat,nie ma na to poprostu czasu a kup z chodnika to mi sie nie chce zbierac.

Pies musi sie wybiegac a nie tak jak widze prowadza te pitbuliery na metrowej smyczy,a pies ledwo zipie,zero swobody.

whisky79 · Wysłany: Pon 19:12, 10 Mar 2008 Temat postu:

huberto, zgadzam się z Tobą - pies, i nie tylko pies, jakiekolwiek zwierzę domowe - to duża odpowiedzialność. I tak jak piszesz, w razie urlopu problem i przyznaję się bez bicia, że ten nasz piesowiór (pies bo szczeka, a domieszka bankowo wiewiórki, bo skacze) oszczekany do sześcianu, jak tylko obcy odgłos usłyszy to nie nadaje się na wycieczki nawet najmniejsze... Przytargaliśmy go ze sobą z Polski, ale w sumie jesteśmy tu sami i ostatnio stwierdziliśmy, że jakby się w Polsce coś działo, trzeba by było lecieć i cosik załatwić, to na raty, bo ktoś będzie musiał zostać z psem...

mak4701 · Wysłany: Pon 22:09, 10 Mar 2008 Temat postu:

No wlasnie - ja strasznie kocham pasiaki - nawet dostaje jobla ze go nie mam bo zawsze cale zycie mialam psa. Ale maz tez mi uswiadamia ze co bedzie jak bedziemy chcieli jechac do PL?

No raz w roku przybnajmniej wybieramy sie razem do PL - bo tak ogolnie to ja sama z Julka jezdze. Ale nawet ten raz w roku jakby byl to nie mialabym komu go zostawic. No moze ze szwagrem - ale to wiecie same jak to jest....

Bagira

mak4701 to nie jest kłopot. Ja choc jeszcze nie mam juz sie rozgladam za opcjami. Jedna to hotel, 15f za dobe i psiak nie moze miec mniej jak rok( chore) druga to duuuuzo wczesciej rzecic hasło na zaufanym forum. Sprawdzic osobe ktora deklaruje pomoc i opieka nad psem. Jak sie kocha to mozna góry przenosic. :)