Polacy w Wielkiej Brytanii .

zQoBasia

Jest ktos z glasgow
1 lutego tam sie wlasnie wybieram wraz z rodzina my i 3 dzieci
chetnie nawiaze kontakt z mamami ktore maja dzieci w wieku 13,15,3
pozdrawiam

zQoBasia

Podbijam tematt,chociaz nie calkiem w glasgow mieszkam a w okolicy Airdrie a dokladnie calderbank ciekawe czy jest ktos z okolic

whisky79

hello

noo, ja niestety z daleka, ale z zapytaniem, jak tam po przylocie? dzionki mijają, a koleżanka nie pisze, jak wrażenia po przylocie... czekamy...

zQoBasia

hej dziewczyny!!!
u nas wszystko ok, mamy fajne mieszkanko wkoncu kazde dziecko ma swoja sypialnie i dziewczyny z tego powodu sa bardzo szczesliwe.
ogolnie bardzo nam sie podoba tutaj ale uczymy sie zyc w nowych warunkach bo tutaj wszystko przeciez jest inne.

dziewczyny jeszcze nie chodza do szkoly bo w coucilu nas wprowadzili w blad i do zlej szkoly skierowali okazolo sie ze ze jestesmy z poza rejonu,owszem moglyby tam chodzic ale szkola nie zapewnilaby im transportu a my jeszcze teraz nie mozemy sobie pozwolic na transport zwyklymi autobusami zerzarło by to nas finansowo.
No i Pani w tamtej szkole podala nam szkole z rejonu a ze tu na wszystko trzeba swoje odczekac takze czekamy na tel z tej drugiej szkoly az poprosza nas na interview z dziewczynami bo ze wzgledu na Marte musza powolac jakiegos psychologa i pedagoga ktorzy maja stwierdzic co bedzie dla nich najlepsze i dobiora im poziom nauczania ze wzgledu na jezyk tez.

huberto98

Najwazniejsze ze jestescie wszyscy zadowoleni z mieszkania i okolicy a to bardzo wazne. Na poczatku bedzie duzo spraw do zalatwienia ale powolutku wszystko bedzie szlo do przodu i niedlugo sie sytuacja unormuje a wtedy to juz bedzie luzik.Wszyscy przez to przechodza, zycze powodzenia i cierpliwosci(bo tutaj trzeba miec jej sporo)

zQoBasia · Wysłany: Sob 10:42, 01 Mar 2008 Temat postu:

wczoraj moj M przyniosl pierwsza wyplate,no i wsumie w pracy nie mial kiedy liczyc wiec wrzucil zaklejona koperte do torby ja ją wieczorem wyciagnelam no i tak sobie licze ile kaski mamy na tydzirn bo nastepna za tydzien no i okazalo sie ze jest o 50F za duzo niz mialo byc na kwitku dobrze a kasy wiecej,no i niewiemy co o tym myslec ,czy sie pomylili czy go firma sprawdza czy koledzy sie biednemu polakowi dorzucili(bo bylo ich akurat 5 czyli jesli zrzuciliby sie po 10F to by sie zgadzalo)normalnie niewiemy co o tym myslec ale postanowilismy ze w poniedzialek pojdzie do kadrowej i powie ze za duzo dostal.

zQoBasia · Wysłany: Sob 10:42, 01 Mar 2008 Temat postu:

co o tym myslicie bo my nigdy nie spotkalismy sie z taka sytuacja?

huberto98 · Wysłany: Sob 11:56, 01 Mar 2008 Temat postu:

Podejrzewam ze maz pracuje przez agencje,wiec jest to zwiazane z podatkiem.Moj maz na samym poczatku pobytu w UK tez pracowal przez agencje i rowniez dostawal w kopercie wiecej kasy niz bylo na payslipie,pozniej na P-60 mial zero podatku do zwrotu bo oddawali mu to razem z wyplata(to byla wlasnie ta nadwyzka).Obliczyli ze moj maz nie zarobi tyle zeby przekroczyc ta kwote zwolniona od podatku(w tym roku jest to bodajze 5225f) do konca roku podatkowego(do 5 kwietnia),poniewaz zaczal prace w UK w grudniu.Tak bylo w naszym przypadku,ale zapytac u ksiegowej nie zaszkodzi

whisky79 · Wysłany: Sob 14:14, 01 Mar 2008 Temat postu:

Basia, suprr, ze napisałaś

niech Ci się układa powolutku, ale dobrze

ze szkołą nie ma co się spieszyć, jeszcze się zdążą do niej nachodzić

, mój syn też pierwsze dwa tygodnie po przyjeżdzie przebimbał ze mną w domu

ale przy okazji trochę się ze mną wynudził, więc z ochotą poszedł do szkółki...

co do tej kaski, to ja bym na miejscu Twojego męża poszła i zapytała. Może być tak, jak Huberto mówi, ale to mu wtedy wytłumaczą, ale przyjamniej będzie jasna sytuacja

pisz do nas często, opowiadaj, jak Ci się układa...

miłego weekendu

zQoBasia · Wysłany: Pon 7:10, 03 Mar 2008 Temat postu:

Huberto mąż nie pracuje przez agencje

tak mu sie udalo ze ominelismy agencje ,no ale zobaczymy co mu powiedza.
whisky79 nam juz miesiac minął jak jestesmy w Szkocji takze czas by juz edukacje zaczac

whisky79 · Wysłany: Pon 18:23, 03 Mar 2008 Temat postu:

nooo, jak już miesiąc to rzeczywiście czas

ja jestem zadowolona ze szkoły Norberta, uzyskujemy dużą pomoc, wszyscy starają sie ułatwić mu ten początek, a ja widzę, że z każdym dniem więcej mówi i rozumie po angielsku

miłego wieczorka,

zQoBasia · Wysłany: Wto 9:26, 04 Mar 2008 Temat postu:

mi to juz ta szkola po nocach sie sni

no to super ze jestes zadowolona ze szkoly ciekawe jak to u nas bedzie Ya winkles

whisky79 · Wysłany: Śro 19:03, 05 Mar 2008 Temat postu:

będzie dobrze, zobaczysz

zQoBasia · Wysłany: Sob 16:08, 08 Mar 2008 Temat postu:

Ostatnio sie wkurzylam i poszlam do coucilu opowiedzialam cala sytuacje szkloną no i mieli wyjasnic sprawe,dzis dostalam list ze mam sie skontaktowac ze szkola w poniedzialek pojade niby oni pisali zeby zadzwonila ale jako ze moj angielski jest bardzo slaby a moj mąz pracuje caly dzien to najlepiej jak od razu pojade bo na miejscu oni w tej szkole maja polskiego tlumacza bo chodzi tam troche polskich dzieci.Takze sprawa troche ruszyla z miejsca Ya winkles

whisky79 · Wysłany: Pon 13:30, 10 Mar 2008 Temat postu:

noo, suprr

widzisz, myśmy po przyjeździe napisali maila do szkoły, gdzie chcieliśmy, żeby Mały chodził (najbliżej domu i katolicka) z zapytaniem, czy mają miejsca. Odpisali, że tak, że zapraszają nas na spotkanie w dogodnym dla nas terminie. Odpisaliśmy tego samego dnia i po 3 dniach byliśmy w szkole. Mój angielski tez jest nie najlepszy, ale oni są tacy wyrozumiali, że szok

Na to pierwsze spotkanie mój K. wziął w pracy godzinkę wolnego, ale później już chodziłam sama. Przez pierwsze 3 tygodnie nauki nauczycielka Norberta wychodziła do mnie przed szkołę i mówiła, jak sobie radził i bardzo chwaliła

on też - jakby zupełnie się nie przejmował, że mało rozumie, biega do dziś zadowolony i radosny. Któregoś poranka troszkę się zasiedziałam przy "szpachlowaniu porannym" twarzy i wyszliśmy z domu później, niż zwykle, jak powiedział Małemu, że może się spóźnimy to krzyczał na mnie

I widzę po nim, że szkoła jest przyjazna. A u nas w tej szkole oprócz Norberta jest jeszcze dwójka polskich dzieci. Nie mają polskiego nauczyciela, ale mają dodatkowe zajęcia codziennie z j. angielskiego z inną panią i uczą się od podstaw literowania, czytania, itd. Nooo, juz kończąc, bo się cosik rozpisałam

- ja jestem w 125 % zadowolona ze szkoły i mam nadzieję, że Ty też będziesz